Chrześcijaństwo jest wydarzeniem nieredukowalnym, obecnością obiektywną,
która chce dotrzeć do człowieka prowokując go i osądzając, aż do końca. Mówi Jezus
do Apostołów po swoim zmartwychwstaniu: "A oto Ja jestem z wami przez wszystkie
dni, aż do skończenia świata" (Mt 28,20).
Chrześcijaństwo jest czynnikiem w dramatyczny sposób decydującym dla
człowieka, pod warunkiem jednak, że rozumie się je w jego oryginalności, w jego
faktycznej spójności, której fizjonomią był przed dwoma tysiącami lat pojedynczy
człowiek; lecz już wtedy żyjąc miał on również oblicze osób, które spotykały się
razem i udawały sie dwójkami, aby czynić to, co on czynił i polecał im czynić, a
potem gromadziły się, wracając do niego. Następnie poszły na cały znany wówczas
świat, jako "coś jednego" (una cosa sola - "pozostając jedno"), aby zanieść ten Fakt.
Obliczem tego człowieka dzisiaj jest ogół (wspólnota) wierzących. Są oni Jego
znakiem w świecie, albo - jak mówi św. Paweł - są Jego Ciałem, mistycznym ciałem,
nazywanym również , prowadzonym przez pewną żywą osobę jako
rękojmię - Biskupa Rzymu.
Jeśli fakt chrześcijański nie jest rozpoznany i broniony w tej swojej
oryginalności, to przestaje służyć i przydaje się jedynie jako sugestia do zawiłych
interpretacji, myśli i być może również dzieł, ale obok i coraz częściej pod dyktando
wszystkich innych sugestii, którymi posługuje się życie.
(Zmysł Boga i współczesny człowiek, BUR, s. 126)
Najwyższy autorytet to ten, w którym odnajdujemy sens całego naszego
doświadczenia: tym najwyższym autorytetem jest Jezus Chrystus, jest nim także Jego
Duch, pozwalający nam to zrozumieć, otwierający nas na wiarę w Niego i na
wierność Jego Osobie.
"Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam" (J 20,21). Apostołowie i ich
następcy (papież i biskupi) stanowią w historii żywą kontynuację autorytetu
Chrystusa. Poprzez ich dynamiczną sukcesję na przestrzeni dziejów i dzięki ich
rozprzestrzenianiu się w świecie, tajemnica Chrystusa jest nieustannie proponowana,
bezbłędnie wyjaśniana oraz bezkompromisowo broniona. Tworzą oni zatem miejsce,
z którego ludzkość, jak z jakiegoś pewnego i ciągle odnawiającego się źródła, może
czerpać prawdziwy, z czasem coraz bardziej pogłębiany sens swojego życia.
Tym, czym jest geniusz w swoim wołaniu o ludzkiej potrzebie, a prorok w
głośnym wyrażaniu oczekiwań człowieka, tym są oni poprzez głoszenie odpowiedzi.
Lecz tak jak prawdziwa odpowiedź jest zawsze nieporównywalnie precyzyjniejsza
i konkretniejsza niż oczekiwanie - nieuchronnie niejasne i ulegające złudzeniom - tak
i oni są jak skała pewna i nienaruszalna: nieomylna. "…Ty jesteś Piotr [czyli skała],
i na tej skale zbuduję Kościół mój" (Mt 16, 18).
Autorytet apostołów i ich następców stanowi nie tylko bezpieczne i pewne
kryterium dla takiej wizji wszechświata i historii, która jako jedyna wyczerpuje swoje
znaczenie. Autorytet ten jest także żywym i trwałym bodźcem dla prawdziwej
kultury, jest niewyczerpaną sugestią dla całościowej wizji, jest nieuchronnym
oskarżeniem każdej próby gloryfikowania szczegółu i każdej idealizacji tego, co
przypadkowe, tzn. każdego błędu i wszelkiego rodzaju bałwochwalstwa. Ich autorytet
jest więc ostatecznym przewodnikiem w drodze do autentycznego współżycia całej
ludzkości, do prawdziwej cywilizacji.
Tam, gdzie ten autorytet nie jest żywy i czujny albo też gdzie się go zwalcza,
ludzka wędrówka się komplikuje, staje się dwuznaczna, ulega zafałszowaniu, zbacza
w kierunku katastrofy: chociaż od zewnątrz wydaje się być solidna, mocna, kwitnąca
i tak bardzo "przebiegła", jak to ma miejsce dzisiaj. Tam, gdzie ów autorytet jest
aktywny i respektowany, droga historii odnawia się z pewnością i równowagą,
prowadząc ku "przygodzie" autentycznego człowieczeństwa: nawet jeżeli sposoby jej
wyrażania i współdzielenie życia są surowe i szorstkie.
Również dzisiaj dar Ducha Świętego jest tym, co pozwala odkrywać głębokie
znaczenie autorytetu Kościoła jako najwyższej normy dla ludzkiej wędrówki. Oto,
skąd rodzi się to ostateczne oddanie, owo w pełni świadome posłuszeństwo temu
Autorytetowi, przez co nie jest on już "miejscem" Prawa, lecz "miejscem" Miłości.
Bez wpływu Ducha nikt nie może pojąć doświadczenia tego całkowitego oddania,
przywiązania łączącego "wiernego" z Autorytetem. To przywiązanie często bywa
potwierdzane na Krzyżu umartwienia swego wybujałego charakteru, wybitnych
zdolności, czy rezygnacji ze swoich życiowych planów.
(Doświadczenie drogą do prawdy, Kielce 2003, s. 116-118)
|