Przede wszystkim czuję obowiązek, by podkreślić
spostrzeżenie, które ze wszystkich waszych dzisiejszych
wystąpień wydało mi się najważniejsze: Bóg może być treścią
spotkania, Bóg może być treścią jakiejś więzi tylko wtedy, gdy
słowo "Bóg" staje się niezmierzonym morzem, morzem, które
można zobaczyć i którego można dotknąć; czyli wtedy, gdy staje
się Jezusem.
Jest to refleksja, którą musimy rozwijać osobiście, wśród
przyjaciół, wszyscy razem: tym, czego ciągle brakuje w
relacjach między nami jest pamięć o Chrystusie! To znaczy
brakuje czegoś ze sposobu, w jaki Tajemnica wkroczyła w
historię człowieka.
Jedynie Jezus jest tą rzeczywistością, dzięki której
Tajemnica staje się przystępna, staje się towarzyszem,
obecnością w człowieku.
W drugiej kolejności, kiedy już się to uznało, jakżeż
jasnym staje się fakt, że istnieje pewna kategoria, której nie
sposób zauważyć w żadnej z postaw innych ludzi! Jedność.
Słowo "jedność" wskazuje na pewne drżenie, które
nabrzmiewa i z upływem czasu coraz bardziej się uwyraźnia.
Jedynie w Jezusie możemy zagłębić się w jedność, postrzeganą
jako miarę-sito tego co czynimy.
Dyskurs, który rozwija naszą świadomość i umożliwia
rozwój osądu - a zatem poznania, które w sposób bardziej
dojrzały określi intencję, formę dzieła - winien mieć na
uwadze fakt, że jedność przedstawia podstawową kategorię, gdy
chodzi o uchwycenie i rozumienie rzeczywistości, z którą
nawiązuje relację nasza inteligencja.
Ale jest jeszcze ostatnie spostrzeżenie: jedność możliwa
jest wyłącznie wtedy, jeśli Bóg stał się człowiekiem. To
właśnie w Nim wszystko zmierza do wyrażenia pasji w stronę
jedności wszystkiego.
Módlcie się do Jezusa i proście, i szukajcie jedności we
wszystkim. We wszystkim!
tłum. ks. Joachim Waloszek
|